Witajcie mam na imię Precyl. Jestem średniej wielkości, młodym psem. W schronisku od 20 czerwca 2024 roku z okolic ul. Roosevelta w wyniku interwencji II Komisariatu Policji, mój właściciel został zabrany na izbę wytrzeźwień, a mnie przewieziono do schroniska. Kiedy trafiłem do Psitula nie wiedziałem czego mam się spodziewać po osobach, które tu pracują. Chciałem nawiązać relację, ale nieco się bałem zbliżyć. Później moja radość wzbiła się na wyżyny do tego stopnia, że zdarzało mi się znaczyć moczem na widok opiekuna w schronisku. Jestem dość niestabilny, brakuje mi doświadczenia na odpowiednim poziomie relacji człowiek-pies. To dość powszechny schemat, który ostatnimi czasu lubi się powtarzać. A w wielu domach brakuje równowagi emocjonalnej, rytuałów dnia, monotonii. Niestety w moim domu również tego zabrakło. Nie zawsze mój człowiek wobec mnie zachował się dobrze. W schronisku powoli przyzwyczajam się do panujących tu norm. Dzięki regularnemu wyprowadzaniu zachowuje czystość. Bardzo chciałbym nawiązywać nowe znajomości z innymi psami, czasami zew natury kusi mnie do flirtu chociażby zza płotu :) Podobno po kastracji to przechodzi, ciekawe co to ta cała kastracja... Lubię się bawić, mam w sobie wiele niespożytej energii. Wysoko skaczę co nie do końca podoba się opiekunom schroniska. Dlatego też nie będę psem polecanym do domu gdzie są małe dzieci. Potrzebuję doświadczonego właściciela, który odpowiednio mnie poprowadzi przez życie. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem już zaczipowany. Do adopcji mogę trafić po zabiegu kastracji.