Witajcie, mam na imię Raul. Jestem średniej wielkości, młodziutkim psem. 6 czerwca 2024 roku przywieziono mnie z interwencji z okolic ul. Gdańskiej. Od początku wymagałem sporej dawki cierpliwości, odpowiedniego podejścia niepodszytego jakimkolwiek przymuszaniem. Mimo to było wiele sytuacji, na które nad wyraz reagowałem strachem i płochliwością. Z jednej strony mam w sobie wiele ciekawości, a z drugiej strony jakby moje doświadczenie nakazywało mi się wycofywać. Wszyscy zachodzą w głowę, skąd taki psiak się wziął? Wiele moich zachowań wskazuje jakbym mieszkał na bardziej wiejskich terenach. W schronisku mi nie odpuszczają i dopasowują się do mnie. Rzetelnie pomagają mi przełamywać moje bariery. Takiego również potrzebuję właściciela/opiekuna, który będzie zważał na moje demony i uczyni je nieszkodliwymi w moich oczach. Personel schroniska zapewne opowie Wam o moim sposobie zabawy, pękają ze śmiechu gdy widzą jak rozprawiam się z zabawką :) Trochę mniej zabawnie jest gdy widzę innego psa, boję się i próbuję na wszelkie sposoby się go pozbyć. Z jakim efektem? - no cóż, bywa różnie.

Wiem, wiem, trochę tego jest, ale zapewniam, że ze wszystkim sobie poradzimy! Potrafię ładnie chodzić na smyczy. Posiadam aktualne szczepienia, odrobaczenia. Jestem już zaczipowany, a niebawem czeka mnie zabieg kastracji, po którym mogę udać się do swojego nowego domu.