Dzień dobry, nazywam się Olek. Jestem małym, spokojnym psem i rodziłem się w okolicach 2009 roku. 2 lutego 2024 roku trafiłem do schroniska z powodu ciężkiego stanu mojego właściciela, który został przewieziony do szpitala. Mam nadzieję, że los da nam jednak jeszcze kilka lat wspólnego życia. Nigdy wcześniej nie trafiłem do takiego miejsca jak schronisko. Zawsze byłem zadbany i zaopiekowany, mój Pan mnie kocha, a ja kocham jego. Ciężko jest się tu zaaklimatyzować nic nie przypomina mi domu. Całe dnie leżę w legowisku, ożywiam się gdy zabierają mnie na spacer, wtedy pokazuję ile w mych nóżkach jest jeszcze werwy i energii. Jestem tu lubiany przez personel, nic dziwnego przecież Olka nie da się nie lubić. :), ale jednak na moim pyszczku można zauważyć jak wielką tęsknotę skrywam. Jestem nauczony czystości, grzecznie czekam na spacerek, żeby móc się załatwić. Jestem też bardzo cichutkim psem, można mnie prawie nie zauważyć. Nie jestem przekupny, podchodzili do mnie z pasztetem myśleli, że mnie przekupią, pfi, nie ze mną te numery :) Gdy ze mną siedzą trzęsę się jak galaretka, bo nie wiem, po co przyszli, jednak gdy odchodzą też mi jakoś źle. Prawda jest taka, że dla takiego psiaka jak ja najlepiej by było być w domu i mam nadzieję, że tak też się stanie. Póki co dalej będę ożywiał swoje zgrabne nóżki na spacerku i odwracał głowę na ich kulki z pasztetu.

https://photos.app.goo.gl/PXHxgwZ4RBodRev68