Pewnego lipcowego poranka zjawił się u nas on... maleńki promyczek gotów rozświetlić każdy dzień i rozgrzać najchłodniejsze serca. Skąd się wziął zupełnie sam na środku ruchliwej drogi, czy przez kilkanaście lat swojego życia ktoś go kochał? Odpowiedzi na te pytania nie udało nam się poznać i już nigdy ich pewnie nie poznamy. Jednak jak to już w naszym Psitulu bywa, musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce, czyli stanąć na głowie by Szkoruś miał jak najlepszą jesień swojego życia, mimo tego, co go spotkało. Nie obyło się bez wizyt u weterynarza i bez leków, ale był cierpliwym pacjentem, a o leki w paszteciku głośno upominał się pod drzwiami z gabinetu :-) Ogólnie o dostawy jedzonka potrafił zadbać jak mało kto i to zawsze skutecznie. Witał wszystkich odwiedzających schronisko, szczególnie wylewnie tych, którzy przynosili jakieś pyszności, dzielnie kontrolował wszystkie reklamówki z darami. Dziarsko biegał na spacerkach, a dzień zaczęty z naszym Szkorusiem musiał być udany. Często można go było spotkać na drzemkach, które ucinał sobie w ciągu dnia jak typowy starszy pan :-) Zdarzało się, kiedy tak sobie słodko spał, że był mylony z pluszakiem, prawdę mówiąc był taką naszą Psitulową maskotką. Trudno nam sobie wyobrazić recepcję bez tego szkraba... Szkorku, starość i choroby to nierówny przeciwnik, czas już odpocząć, zasnąć bez bólu. Otworzysz oczka w pięknym miejscu, tuż za Tęczowym Mostem, na pięknych zielonych łąkach, bezpieczny wśród swoich czworonożnych przyjaciół, z pełnym brzuszkiem i nieskończoną ilością cudownych, beztroskich dni. Do zobaczenia przyjacielu! 19.11.2023
Witajcie moi mili! Jestem Szkorek, taki mały okruszek, w dość mocno zaawansowanym wieku, chociaż od razu mówię, że jeszcze potrafię prześcignąć niejednego małolata ;-) W Psitulu zamieszkałem 21 lipca 2023 roku kiedy to przechadzałem się ulicą Bytomską i podobno było to dla mnie bardzo niebezpieczne, no ale przecież ja trochę się znam na tych całych zasadach ruchu drogowego i jestem cały i zdrowy. Nie wiem sam czy to od razu był powód, żeby kogoś z ulicy tak porywać w biały dzień, ale stało się i jestem już bezpieczny :-) Bardzo proszę nie patrzeć w moją metryczkę, bo gwarantuje jeszcze wiele radości, biegów i wspólnych zabaw, można wierzyć lub nie, ale jak się rozpędzę, to połowa z was zostanie w tyle. Bardzo lubię drapanie za uszkiem i masaż brzuszka, także jak sobie zasłużysz to nawet dam Ci buziaka, podobno aktualnie niezbyt ładnie pachnie mi z pyszczka, ale ciocie z Psitula coś wspominały, że już niedługo? Nigdy nie odmawiam spaceru, ładnie chodzę na smyczy i nie wchodzę w konflikty z innymi psami. Lubię sobie dobrze zjeść, porządnie wyspać się na miękkim posłaniu, a już w ogóle najlepiej byłoby na kanapie... Tutaj w schronisku mamy takie leżaczki, ale to jednak nie jest zbyt wygodna dla moich kosteczek.
Czekaja mnie jeszcze jakieś badania i zabiegi, dlatego jeszcze nie wiem kiedy będę mógł sobie stąd pójść, więc jeśli ktoś zechciałby zostać moim najlepszym przyjacielem, to proszę dzwonić do moich ciotek tel.: 519-822-885 i zapytać :-)
Jest u nas 180 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 33 |
psów | 78 |
kotek | 35 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 91 |
średnie | 61 |
duże | 28 |