Tinka odeszła za Tęczowy Most :-( Niestety bardzo silne objawy neurologiczne spowodowane uciskiem na rdzeń kręgowy nie odpuszczały pomimo podjętego leczenia :-( Pierwszy atak z tym wiązany miała ponad tydzień temu, wydawało się, że jest poprawa i uda się ją podnieść, niestety kolejny atak był na tyle silny, że mogliśmy pozwolić na jej dalsze cierpienie. Bardzo nam przykro :-( 26.05.2020
Dzień dobry, nazywam się Tina. Urodziłam się w grudniu 2008 roku. Do schroniska trafiłam 08.10.2019.
Jestem średniej wielkości, zestresowaną suczką. Oczywiście nie ma się czym chwalić, ale nie jestem obca dla schroniska. Widywali mnie i słyszeli też o mnie, ponieważ moja rodzina miała duży problem alkoholowy. Lecz ostatnio gdyby nie pomoc pewnej pani, która przez długi czas mnie obserwowała, to nie byłoby tak kolorowo. Zawiozła mnie do kliniki weterynaryjnej w której zostałam przez kilka dni na leczeniu. Byłam bardzo słaba, na szczęście doszłam do siebie. Miałam szansę na nowy dom, w którym spędziłam zaledwie kilka dni i zostałam zwrócona do schroniska, ponieważ zbyt dużo się wydarzyło w zbyt krótkim czasie. Byłam bardzo zestresowana. Tak jak i tutaj. Schronisko nie działa na mnie kojąco, wolałabym zagrzać miejsce w domowym zaciszu. Z osobami, które będą wyrozumiałe i zaakceptują to, że boję się hałasu, burzy. Nie lubię zostawać sama, wolę swobodnie móc przechadzać po mieszkaniu. Generalnie w przypadku pojawienia się nowej osoby na wstępie ją obszczekam, na zmianę obserwując zachowanie osoby. Stopniowo nabieram zaufanie. Natomiast spacer ze mną to sama przyjemność, nie ciągnę, pięknie chodzę na luźnej smyczy. A jak ja się cieszę, że mogę na niego pójść...
Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem również zaczipowana i wysterylizowana. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak ja wypatruję tej szansy zza krat... Proszę, pomóż mi...