Jedne historie dopiero się zaczynają, a inne kończą... Czasem po cichutku, a czasem z przytupem. Są takie psy, które swoje życie przeżyły najmocniej jak potrafiły mimo wielu przeciwieństw losu. Kina mieszkała z nami prawie 6 lat - była urodzoną wojowniczką, chyba miała urodzić się facetem, ale wyszło jak wyszło. Woli życia zazdrościł jej chyba każdy. Śmierci spod kosy uciekła nie raz - pierwszy, o którym wiemy to kiedy uwolniła się ze swojego dotychczasowego pseudo domu i trafiła pod naszą opieką, z ogromnym guzem - podjęliśmy wtedy decyzję o operacji, mimo tego, że rokowania były bardzo ostrożne. Po długiej rekonwalescencji okazała się bardzo energiczną i niezwykle rezolutną, chociaż starszą sunią. Wtedy jeszcze naprawdę wierzyliśmy w to, że znajdzie jeszcze dom, niestety pewnego dnia przestała chodzić, wszystkie cztery łapki odmówiły współpracy - diagnoza neuralgia tarczycowa, ale i z tego po kilku tygodniach udało się ją wyciągnąć, zaczęła chodzić, potem biegać, ehhh no i właśnie wtedy nie wróciła już do boksu, a zamieszkała z nami w schroniskowym biurze. Kolejne kryzysy i kolejne diagnozy w tym niewydolność wątroby, która chyba dokuczała jej najbardziej. Kina jednak za każdym razem wychodziła z opresji z podniesioną głową, jedynie lekarstw przybywało. Zawsze pełna energii, waleczna (nie chciałby nikt jej podpaść), ale też niezwykle wierna i kochająca całym sercem, chociaż z wiekiem jej miłość stawała się coraz trudniejsza i w emocjach podgryzała swoje ukochane dziewczyny :-) Parę razy wpędziła w opały swoich psich kumpli, do dzisiaj wspominamy jak Kina wystartowała do ogromnego dzika, a rykoszetem oberwało się Tęczusiowi. Razem z Kassem byli ostatnimi mieszkańcami w biurze w starym schronisku, reszta naszych staruszków odeszła już wcześniej za Tęczowy Most :-( Przeprowadzka nie była dla nich łatwa, bo schronisko przy Bytomskiej 133 było ich domem, a jak wiadomo starych drzew raczej się nie przesadza. W ostatnich miesiącach Kinusia wymagała już szczególnej opieki, zrozumienia i pokładów nieskończonej cierpliwości... Dzisiaj w ostatnią podróż wyruszyła ze swoją ukochaną Sandrą, przy niej zasnęła wtulona, aby rozpocząć nowy etap tuż za Tęczowym Mostem gdzie znowu będzie brykać jak zajączek, gonić dziki i szaleć do upadłego na spacerach. Czeka tam na Ciebie Dinuś, Łapka, Tęczuś i wiele innych naszych biurowych Psitulaków. Kinusiu już nie cierpisz, zerkaj tam z góry na swojego małego przyjaciela Kassa, pomóż mu dojść do siebie po tak wielkiej stracie... My na Twoje odejście przygotowywaliśmy się od dawna, ale on jeszcze tego nie rozumie :-( Kiedyś znowu wszyscy razem się spotkamy. 29.05.2024 Tęczowy Most
Cześć mam na imię Kina, jestem średniej wielkości, już kilkuletnią, ale bardzo sympatyczną sunią. Moja historia zaczęła się 26 września 2018 roku, zostałam przywieziona z okolic ul. Wolności, po której krążyłam samotnie. W momencie kiedy przyjechał pracownik schroniska zauważył ogromny guz znajdujący się na listwie mlecznej. Dlatego od początku przebywałam w klinice weterynaryjnej, to tam przeprowadzono operację usunięcia guza oraz sterylizację, a także przechodziłam okres rekonwalescencji. Na szczęście na chwilę obecną czuję się świetnie, zostałam już zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana. Biorę udział we wszystkich możliwych spacerach, uwielbiam biegać po wybiegu, zawsze potrafię znaleźć sobie zajęcie. Dogaduję się z innymi psami, choć wolę być tą najważniejszą. Potrafię ładnie chodzić na smyczy. Mam nadzieję, że ktoś mnie w tym tłumie porzuconych serc zauważy.. Ja też pragnę kochać i być kochaną...
Kina otrzymuje leki na chorą wątrobę, niedoczynność tarczycy oraz problemy alergiczne. Miesięczny koszt leczenia: 430 zł
Jest u nas 175 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 33 |
psów | 80 |
kotek | 32 |
kocurów | 30 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 90 |
średnie | 58 |
duże | 27 |