Jeszcze kilka dni temu kiedy wyczuł na mojej ręce zapach parówki złapał mnie za nią mocno zębami, aż jękłam z bólu i krzyknęłam "Pikluś Ty żarłoku pieroński, nigdy się nie zmienisz!"... Gdybym wtedy wiedziała, że zostało mu zaledwie kilka dni życia wróciłam bym do niego z całą paczką tych parówek :-( Ostatnie 6 lat spędził w schronisku, wydawało by się, że w zdrowiu, nigdy się nie skarżąc, jak na staruszka zawsze energiczny, gotowy na wyjście na wybieg czy spacer, nie znał uczucia zwanego brakiem apetytu , po prostu kochał jeść... Miał u nas swoją Agusię, która nie opuszczała go na krok, dla której był całym Światem, a ona dla niego. Byli z sobą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, pilnowali na wzajem. Oczywiście byli też ukochani opiekunowie i wolontariusze - właściwie od pierwszych dni aż do ostatniego weekendu sobotnie spacerki spędzał z Misią, a od jakiegoś czasu niedzielne z Mileną, chociaż chętnych na spacerki z nim nie brakowało i był wręcz rozchwytywany :-) Rozdawał buziaki i przytulał się, ojjj nie był tym Picklem, którego poznaliśmy w 2018 roku... Biegał wtedy po ulicy z łańcucha przy szyi, miał chore uszy i skórę, bał się ludzkiej ręki i w obronie atakował... Często Sandra i Alinka wspominają ten dzień. Biegały za nim i jego kompanem po ul. Roosevelta, jak już postępem schwytały i włożyły do samochodu to okazało się, że same nie mogą do niego wejść, bo nasz poczciwy staruszek nie miał zamiaru ich tam wpuścić. Lata mijały, a Pikluś z każdym dniem coraz bardziej zapominał o latach złego traktowania, zrozumiał, że to już minęło. Zaufał, poznał czym jest miłość. A kiedy przyszła choroba nie zrobił w około siebie większego zamieszania... Nie pokazał, że cuerpi... Chwila gorszego samopoczucia i już za chwilę było za późno na ratunek :-( Pickluś pilnuj tam z góry Agusi, miej ją w swojej opiece, by jakoś poradziła sobie z Twoim odejściem. Kiedyś znowu wszyscy się spotkamy, przygotuj nam tam dobrą miejscówkę, a tymczasem zajadaj się niezdrowymi przekąskami i tarzaj w każdym smrodku na swojej drodze.
Do zobaczenia. 19.11.2024
Mały, starszy psiak, który do naszego schroniska trafił 11 sierpnia 2018 roku z ul. Roosevelta (zaraz przy granicy z Gliwicami) razem z drugim pieskiem. Pickle w momencie znalezienia miał na szyi gruby i ciężki łańcuch, był też mocno zaniedbany. Niestety wszystko wskazuje na to, że do tej pory miał ciężkie życie, często przed rękami człowieka czy też smyczą stara się bronić zębami i odstraszyć na wszystkie sposoby. Kiedy nie czuje się zagrożony to nawet merda ogonkiem i cieszy się, ale tylko wtedy kiedy jest pewny, że nie stanie mu się żadna krzywda. Nie zgadza się ze wszystkimi psiakami, z suczkami nie ma żadnego problemu, żeby się dogadać. Chociaż wiemy, że znalezienie mu nowego domu będzie graniczyło z cudem, to może jednak zauroczy kogoś? Został już zaszczepiony, zaczipowany i odrobaczony, a także po kastracji.
https://photos.app.goo.gl/w7YbbLQ4U9c3ihnDA
https://www.facebook.com/psitulmnie/videos/176028353382700/ <----Zajrzyj tu :)
Jest u nas 181 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 35 |
psów | 82 |
kotek | 30 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 89 |
średnie | 65 |
duże | 27 |