Czasem są takie dni, że jeszcze nie zdążymy się pozbierać po jednym, a już dostajemy kolejny cios :-( Dzisiaj pożegnaliśmy naszą kochaną Rikę. Zarówno jej odejście, jak i wczorajsze odejście Karuzo było nieuniknione i wiedzieliśmy, że w każdej chwili musimy spodziewać się najgorszego. W żaden sposób nie łagodzi to jednak bólu po ich stracie.
Rikusia mieszkała z nami ponad trzy lata, została oddana przez swojego ukochanego właściciela, ot tak po prostu i na zawsze. Miała wtedy około 10 lat i właściwie od samego początku wymagała opieki weterynaryjnej, a z czasem dochodziły kolejne choroby. Ostatecznie cierpiała na silne zwyrodnienia stawów, niewydolność wątroby i nerek ???? O ile jeszcze miała apetyt, trochę sił i chęci to walczyliśmy o każdy dzień... Niestety Rika już się poddała, a nam pozostało tylko pomóc jej godnie przejść po Tęczowym Moście, aby tuż za jego bramami mogła już na zawsze zapomnieć o bólu, cierpieniu i smutku.
Tutaj była naszą wspaniałą, mądrą Rikusią, ukochaną córeczką Pani Beaty. Była też uparciuszkiem, lubiła mieć wszystko po swojemu, ale chociaż z lekami nas nie oszukiwała ;-) Przez jakiś czas mieszkała z innymi psiakami, ale zdecydowanie wolała życie jedynaczki i tak przez ostatni rok mogła sobie mieszkać we własnym boksie. Nikt jej nie denerwował, nie robił przemeblowania i nie zaglądał do miski, chociaż zaglądanie do cudzych misek to raczej Rika miała opanowane do perfekcji.
Rikusiu będziemy bardzo za Tobą tęsknić, mówią jednak, że czas leczy rany, a my wiemy, że jeszcze kiedyś znowu się spotkamy i po pięknej zielonej trawce pójdziemy na długi spacer. 10.11.2021
Uwaga: W kwietniu tego roku zdiagnozowano u Riki wczesne stadium marskości wątroby, średnio co 3 miesiące musi mieć powtarzane badania krwi oraz usg, żeby kontrolować w jakim tempie zachodzą zmiany w wątrobie. Rika codziennie ma podawane leki: Sylimarol, Heparegen, Proursan, dostaje również specjalistyczną sucha karmę Hepatic oraz suplementacje na stawy ponieważ jest starszym psiakiem. Miesięczny koszt leczenia wraz z karmą: 315 zł
Witam, na imię mi Rika. Jestem dużą sunią. Urodziłam się w okolicach 2008 roku. 21 marca 2018 oku mój właściciel zjawił się wraz ze mną w schronisku. Jak się już później spostrzegłam, w celu oddania. Z powodu rzekomego przymusu pójścia do szpitala. Wcześniej mieszkaliśmy razem przy ul. Londzina. Jak się czuję? Po 10 latach życia razem czuję się oszukana, byliśmy przecież zawsze razem. On był moim całym światem, a ja dla niego... Zaraz po tym jak zostałam przyjęta do schroniska zostałam odpchlona, ponieważ po moim ciele skakała ogromna ilość pcheł, zamiast ciężkiej kolczatki ubrano mnie w szelki i zaprowadzono do boksu. Mieszkam w nim póki co sama, bardzo mocno odczułam tę samotność. Nawet sama siebie zaskoczyłam, kiedy ucieszyłam się rano na widok człowieka, który przyszedł posprzątać mój boks. Tak bardzo brakuje mi człowieka. Szkoda, że mój właściciel za mną nie tęskni. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Zostałam również zaczipowana.
https://photos.app.goo.gl/xzNk3AgvGfGP53SK9
https://www.facebook.com/psitulmnie/videos/2567592456685228/ ( Sprawdź tu!)
Jest u nas 179 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 35 |
psów | 80 |
kotek | 30 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 87 |
średnie | 64 |
duże | 28 |