Liberciu, kiedyś Tekilo... Nasza znajomość zaczęła się 10 lat temu, miałaś wtedy zaledwie 5 lat i całe piękne życie przed sobą. Według zapewnień Twojej opiekunki, już nigdy nie miałaś trafić na ulicę, miało być już na zawsze dobrze, jednak obie wiemy, że bywały te lepsze i gorsze dni. Chociaż Twoja Pani wyjechała to miałaś wciąż miłość jej mamy, która niestety często zapominała o całym świecie i z każdym dniem było coraz gorzej, już nie mogłaś dłużej tam zostać... Jak się okazuje miłość to nie wszystko. Zbyt wiele pustych słów i niespełnionych obietnic padło :-( Dokładnie za 2 dni minęłyby cztery lata kiedy już jako seniorka z bagażem doświadczeń i różnych chorób poraz kolejny przekroczyłaś bramy naszego schroniska, aby zostać z nami już na zawsze.
Wesoła i energiczna, zawsze uśmiechnięta i gotowa do aportowania, taką Cię będziemy pamiętać. Chociaż już kilka razy myśleliśmy, że to już czas się pożegnać to Ty mimo swojej ciężkiej choroby podnosiłaś się raz za razem. Nieraz brakowało Ci sił, a wciąż chciałaś żyć, wciąż chciałaś być w centrum uwagi... i tak było. Na spacerach byłaś rozchwytywana, trudno było przejść przez schronisko i nie powiedzieć Ci miłego słowa. Każdego ranka zaczynaliśmy dzień przychodząc z Twoimi lekami "dzień dobry Liberciu" i każdego dnia kończyliśmy tym samym "do jutra Liberko...", jednak jutro już tak nie będzie... Ciebie nie będzie, Ruto pierwszy raz od dawna zaśnie w pustym boksie, a nas nie przywitają Twoje piękne błyszczące oczka :-( Mimo tego, że wiemy, że ten dzień musiał nadejść i jedyne co mogliśmy to pomóc Ci odejść to jednak pozostaje jakiś żal, żal do świata i ludzi, że ta historia mogła się inaczej skończyć :-(
Teraz czekają Cię piękne zielone łąki tuż za Tęczowym Mostem... Wszystkie Twoje choroby odejdą w zapomnienie, zniknie ból i cierpienie, biegaj ile sił w łapach, bez tych wszystkich diet i leków. Do zobaczenia kochana.. TM 29.06.2024
Libera, to starsza sunia, która cierpi na marskość wątroby. Przyjmuje sporo leków, ale dzięki temu czuje się bardzo dobrze, ma apetyt, jest bardzo energiczna i nie widać po niej, że ma tak poważne problemy zdrowotne. Koszt leków i karmy specjalistycznej to: 400 zł
Cześć, mam na imię Libera, a w zasadzie z drugiego domu Tekila. Jestem średniej wielkości suczką. Urodziłam się w okolicach stycznia 2009 roku. Do schroniska trafiłam 4 lipca 2014 roku z okolic ul. Kościuszki, gdzie leżałam na parkingu przy sklepie Lidl. Znalazłam nowy dom 21 lipca 2014 roku. Aż do 30 czerwca 2020 roku, moja właścicielka wyjechała za granicę, a reszta domowników nie była w stanie się mną dłużej zajmować. W zakresie mojego charakteru muszę przyznać: jestem bardzo kontaktową, miłą suczką. Choć lubię też postawić na swoim. Jestem bardzo karna. Dogaduję się z innymi psami. Niestety mam lęk separacyjny dlatego potrzebuję doświadczonej osoby albo osoby, która będzie gotowa ze mną pracować. Personel schroniska zauważył pewne zmiany w moim wyglądzie oraz zachowaniu, dlatego wykonano u mnie szereg badań. Okazało się, że mam początkującą marskość wątroby – potrzebuję odpowiedniej karmy, a także leczenia oraz wizyt kontrolnych w klinice weterynaryjnej. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie, jestem zaczipowana, a także wysterylizowana.
Jest u nas 175 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 33 |
psów | 80 |
kotek | 32 |
kocurów | 30 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 90 |
średnie | 58 |
duże | 27 |