Panie Andrzeju i wszyscy, którzy nie potrafią zapewnić swojemu przyjacielowi opieki do końca jego życia, prosimy: nie bierzcie pod swój dach żadnego żywego stworzenia!
Pewien Pan Andrzej miał kiedyś pięknego, dużego, młodego i silnego psa, postrach okolicy, niemalże wszyscy odwracali się za nim na ulicy. Tak sobie żyli razem 5 lat... Potem zaczęło się, raz Pan był, raz go nie było, a jego psiak raz po raz trafiał do schroniska, po to by znowu zostać odebrany. Kochał tego swojego Pana bardzo, ale czy Pan kochał jego? Trzy lata tak mniej więcej to wyglądało, aż w końcu Pan po prostu po swojego przyjaciela nie przyszedł, z czym psiak jeszcze długo nie potrafił się pogodzić. Możliwe, że nie pogodził się nigdy. Mijały dni, miesiące i lata.
Rav, bo tak dostał u nas na imię... w tym czasie wiele chorował - cierpiał na chorobę nowotworową, miał kilka razy wycinane guzy, miał chore stawy i oczka, ale przede wszystkim to czas go nie oszczędzał.
I tak z dostojnego i potężnego psa stał się drobnym, zapadniętym staruszkiem, bezsilnym i obojętnym na swój los.
Gdzie ten groźny Rav, którego kiedyś wszyscy się bali? Przyznać się ilu było przez Rava chociaż raz ugryzionych? Myślę, że nawet jeśli są tu tacy to już dawno mu to wybaczyli, nauczyliśmy się bowiem Rava, a on nas. Najpierw tylko się dogadywaliśmy, potem jednak zaprzyjaźniliśmy, a dzisiaj nie jedna łza popłynęła, bo przyszło nam się pożegnać :-(
W ostatnim czasie było już bardzo źle, ale wciąż myśleliśmy, że przecież tyle razy dawał radę, tyle razy wygrywał. Jednak starości jeszcze nikt nie szukał, nawet nasz wojownik Rav :-( Może nie do końca potrafił dziękować, ale na pewno był wdzięczny za każdy spacer Beacie, Arturowi, Pauli i pozostałym wolontariuszom, którzy odwiedzali go kiedy tylko mieli chwilę, Mateuszowi, który dzień w dzień pomagał mu podnosić się, zmieniał legowisko i dywaniki, wciąż doglądającej Alince, Myszce biegającej z lekami i Sandrze od sytuacji kryzysowych, która też w tym ostatnim dniu była z nim do samego końca.
Rav może nie byłeś amatorem przytulanek i buziaków, ale byłeś jedyny, niepowtarzalny i już na zawsze pozostaniesz w naszych sercach. Kiedyś się zobaczymy znowu wszyscy, ale już bez leków, podnoszenia, nic Cię nie będzie bolało, już nie będziesz cierpiał... Do zobaczenia! TM 03.12.2019
Niestety, znowu musiałem wrócić do schroniska, co za los:-( 22.07.2013
Mam swoją rodzinę i swój dom :))
Rav jest dużym i już niemłodym psiakiem. W naszym schronisku mieszka od początku lipca 2010 roku - trafił z interwencji na ul.Ligonia. Jest spokojny i łagodny w stosunku do ludzi, ale nie przepada za innymi psiakami. Nadaje sie do posesji, którą by pilnował, ale nie pogardzi też kanapą w cieplutkim mieszkanku:)
Jest u nas 180 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 33 |
psów | 78 |
kotek | 35 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 91 |
średnie | 61 |
duże | 28 |