Dinuś odszedł za Tęczowy Most :-( Wiadomość od Pani z hoteliku: "Dino po porannym obchodzie, doszedł do wniosku, że już czas spotkać się z Kajtkiem. Ułożył się pod drzewem w słoneczku i przeszedł na drugą stronę tęczy by pozostać na zawsze ze swym przyjacielem. Nie o takim prezencie marzyłam... Ranczo, bez Pana Prezesa to już nie Ranczo "
26.11.2012
Kajtusia już z nami nie ma......
30 wrzesnia 2011
Kajtuś i Diunuś
Psiak, który dzisiaj trafi do naszego schroniska otrzyma numer 7581, Kajtuś miał numer 170... Zjawił się u nas 17 lipca 1999 roku... Spędził z nami dziesięć długich lat. Zawsze w parze z nieodłącznym przyjacielem Dinusiem. Dwa lata temu zazłościliśmy się na to ich marne schroniskowe życie. Bo ile można! Zrobiliśmy zrzutkę (to znaczy, robimy ją każdego miesiąca) i wysłaliśmy Kajtka i Dina do hotelu. Żyli tam szczęśliwie niemal dwa lata. Niestety Kajtuś chorował na nerki. Mógł jeść tylko specjalistyczną karmę, brał leki też na serducho. Rok temu z jego badań wynikało, że Kajtuś właściwie... nie żyje. Ale Kajtuś ani myślał umierać! Jeezcze przez rok cieszył się jeszcze ogrodem i paniami, które się nim opiekowały i swoim wiernym towarzyszem Dinusiem. W końcu to były najlepsze lata, jakie się Kajtusiowi w życiu zdarzyły! Przez rok oszukiwał kostuchę. Ale dopadła go dzisiejszej nocy. Dinuś obudził się już sam. Nie chciał odejść od swojego towarzysza. Szturchał go nosem i prosił, żeby wstał, żeby poszedł z nim na śniadanko, żeby pobaraszkować w kwiatach i obsikać wszystkie iglaczki... Kajtuś jednak nie wstał. Po raz pierwszy zostawił Dina samego i przeszedł przez Tęczowy Most w miejsce gdzie nie ma bezdomnych psów. Wszystkie są zdrowe, szczęśliwe i biegają z aniołami.
Dino i Kajtek -historia tych psiaków zaczęła się w miejscu, o którego istnieniu wielu ludzi wolałoby zapomnieć - w schronisku. Zamknięta przestrzeń, kraty, przerażające krzyki psów błagających o chwilę uwagi a w końcu jęk zawiedzionych, które zostały ominięte - jakby były zapomniane... jakby nie istniały.
W tym miejscu narodziła się ogromna przyjaźń dwóch obcych sobie psiaków, których połączył ból znoszonej samotności. Ktoś kiedyś powiedział :" To piękne móc liczyć na innych. Nikt samotnie nie zniósłby życia." I tak kroczą obaj przez smutne życie mając tylko siebie.
Pierwszy nasz bohater- Kajtuś - to psiak o niebanalnej urodzie - ciekawym umaszczeniu i krótkim ogonku. Czeka na dom od lipca 1999 roku kiedy trafił z Tworogu. Pomyślmy co zrobiliśmy przez te 10 lat - niewiele właściwie się zmieniło w naszym życiu, a temu psiakowi mijały najlepsze lat życia na czekaniu z utęsknieniem na dom i człowieka, który popatrzył by na niego z miłością i powiedział : "Chcę tego!!!". Kajtuś to straszna przylepa i pieszczoch. Uwielbia głaskanie po brzuszku i wszelkie pieszczoty. Czeka na nie z niecierpliwością. Fakt że ma tak wiernego Przyjaciela Dinusia świadczy o tym, że Kajtuś to wrażliwy pies, pragnący miłości i szczęścia- jak zresztą każdy z nas - i jak każdy z nas na to zasługuje. Ostatnio Kajtuś coraz bardziej się załamuje - chyba przestaje już wierzyć... Nie pozwólmy umrzeć nadziei - wszak ona umiera ostatnia...
Drugi nieszczęśnik to Dinuś - czarny podpalany, krótkowłosy psiak. Ma piękne, wyraziste oczka i - podobnie jak Kajtuś- króciutki ogonek. Lubi rozdawać buziaki, przytulanie i kontakt z człowiekiem. Inne psiaki raczej toleruje - zresztą wystarczy za przykład niesamowita więź przyjaźni, jaka łączy go z Kajtkiem. Dino chyba nawet nie pamięta za co "został skazany na kraty". Któregoś dnia w sierpniu 1999 roku, gdy był jeszcze szczeniaczkiem, został odprowadzony do schroniska i oddany - jak towar do reklamacji. Psiak szamotał się, piszczał, ale człowiek nawet się nie odwrócił -pozostał niewzruszony na płacz i jęk złamanego serca. Został sam - zagubiony i zdezorientowany nową sytuacją. Rano jeszcze miał "swojego Pana" teraz nie ma nic - tylko miskę i kawałek miejsca do spania. Więzienie.
I tak w atmosferze samotności Dino poznał Kajtka - towarzysza niedoli.
Od wielu lat psiaki są nierozłączne. Gdzie Kajtek -tam Dino, dokąd pójdzie Dino - kroczy i Kajtek.
Przez te 10 lat psiaki przeżywały wspólnie lepsze i gorsze chwile. Kiedyś pełne nadziei, teraz coraz smutniejsze i wątpiące w sens życia oraz dobroć człowieka. Przez lata odsiadywania "wyroku niesprawiedliwości" psiaki zżyły się do tego stopnia, że nikt w schronisku nawet nie chce myśleć o ich rozdzieleniu. Chcemy żeby Kajtek i Dino trafili do jednego domu (to trudne ale możliwe). Chcemy znaleźć człowieka o dobrym sercu, który zrozumie czym jest prawdziwa przyjaźń łącząca te psiaki. Potrzebują tak niewiele... Tylko miłości człowieka i wzajemnego towarzystwa...
Wątek na dogomani:
Jest u nas 180 zwierzaków | |
---|---|
suczek | 33 |
psów | 78 |
kotek | 35 |
kocurów | 34 |
Są u nas zwierzaki: | |
małe | 91 |
średnie | 61 |
duże | 28 |