Jupi! Mam wymarzony domek i zapewne ostateczny. Zamieszkałem w Rudzie Śląskiej :-) 24.07.2019
Cześć, wabię się Ałtaj. Jestem średniej wielkości psiakiem. Urodziłem się w okolicach drugiej połowy października 2018 roku. 29 listopada 2018 roku przywieziono mnie wraz z czwórką mojego rodzeństwa oraz mamą z interwencji z ul. Wolności, gdzie mieszkaliśmy od chwili narodzin. Niestety nasza właścicielka nie była w stanie dłużej sprawować nad nami opieki ze względu na swój stan zdrowotny. 9 grudnia 2018 zamieszkałem z jedną z zabrzańskich rodzin w mieszkaniu. Jak się okazało przy interwencji 29 czerwca 2019 roku, wbiegłem do pobliskiego sklepu przy ul. Sobieskiego. Po skonsultowaniu się z właścicielem, dowiedzieliśmy się, że na początku nie było żadnych problemów, jednakże ostatecznie byłem adoptowany przez jedną osobę, a opiekowało się mną całe sąsiedztwo. Właściciel sobie ze mną kompletnie nie radził, a przecież adoptował mnie jako szczeniaczka. Nie zgłosił się nawet na bezpłatną kastrację. Jak mówił, on na to nie wyraża zgody mimo, iż podpisał umowę. Schronisko miało dostatecznie sporo wątpliwości, czy powinienem wrócić do tego domu. Czekam na człowieka, który nieco więcej zaangażuje się w moje wychowanie. Wiem, ciężko zmienia się pewne zachowania, ale jestem bardzo skoncentrowanym psiakiem, bardzo zależy mi na tym, by nam się wspaniale żyło. Posiadam aktualne szczepienie, odrobaczenie. Jestem zaczipowany a niebawem zostanę wykastrowany.